Kursy maturalne Gliwice

To ostatnia prosta w edukacji naszego dziecka – wiemy, że syn niedługo już odleci, pewnie do większego miasta, więc chcieliśmy mu zapewnić takiego pozytywnego kopniaka. Mama jego kolegi z LO poleciła nam zajęcia u was i nie żałujemy. Jak na jego… możliwości, to jesteśmy bardzo zadowoleni. I my, i chyba on też nie mieliśmy strachu o zdanie egzaminu.

82 historia, 87 Wos – nic więcej nie dodaję.

Zapisałam córkę na biol-chem plus podstawowa matematyka. Wahałam się na, które kursy ją wysłać i zdecydowanie polecam zajęcia w Symposio. Mała grupa, naprawdę dobrzy nauczyciele. Dojeżdżaliśmy aż z Gliwic, ale było warto. Moja córa teraz dostała się na weterynarię w Poznaniu, więc jesteśmy wszyscy zadowoleni. I bardzo wdzięczni za pomoc. Dziękuję!

Zostałam zmuszona do kursów, ale nie wspominam ich źle. Toczyłam z mamą małą wojnę, ale dzięki niej po pierwsze poznałam ekipę naprawdę fajnych ludzi, z innych szkół. Po drugie wiedziałam, że maturę mam zdaną jak w banku, najprostszymi sposobami, tak jak nas uczyli. WIem, że niektórym w naszej grupie nic się nie chciało, a moim zdaniem wystarczyło tylko słuchać.

Kompletnie coś innego. Jestem przekonany, że moje wyniki z matematyki i fizyki rozszerzonej zawdzięczam Symposio. Dostałem się dokładnie na to co chciałem na PW, chciałbym pojechać na staż do Stanów. W każdym razie nie byłbym tutaj gdzie jestem gdyby nie wy. Dziękuję p. Magdalenie z matematyki.

W grupie byłem najmłodszy, bo tylko 3 lata przerwy, ale według mnie, to my wszyscy byliśmy na tym samym poziomie – wielkie ZERO 🙂 Także gratuluję nauczycielom, bo z tego co wiem, wszystkim nam się udało z maturom, z tego zero zrobić taki efekt, że zaliczone. Ja już nie wracam do tego, co nam kazali się uczyć, bo wolałbym zapomnieć – chyba się udaje, ale kursy mogę polecić.

Tuż po szkole, dawno temu, wyjechałam do Niemiec bez matury. Młoda byłam, głupia, to i nie myślałam, że to może mi się przydać. A tu po powrocie fajną robotę dostałam, ale niestety szef bezwzględny, tylko warunkowo mnie przyjął i kazał zabierać się za maturę. Kursy w Symposio są pierwsza klasa, bo pierwsza klasa też jest wynik – matura zaliczona i można się dalej rozwijać.

Wszystko w Symposio na swoim miejscu, zgodnie z obietnicami, dobry pomysł ze zjazdami co drugi weekend. Pomyślane jest to faktycznie tak, żeby tą maturę zaliczyć, a nie żeby jakoś zawalać nas wiedzą. Także moje gratulacje za pomysł i za dobre wykonanie.

Co tu gadać? Maturę mogłam zdać paręnaście lat temu, wstyd tylko przed dziećmi, same niedługo będą lepiej niż matka wykształcone. Na kursy wypchnął mnie mój nowy partner, za co jestem mu wdzięczna, bo matura zaliczona, wszystkie przedmioty powyżej 50% a ja się bałam w ogóle czy zrozumiem polecenia. Polecam specjalnie kursy z matematyki z p. Adamem. To złoty człowiek.

Nie sądziłam, że w moim wieku będę musiała się jeszcze wrócić do szkoły. Niestety, od wszystkich pielęgniarek wymagają teraz studiów, jakby one miały coś zmienić w doświadczeniu. Do tego musiałam zdać maturę a nie wyobrażałam sobie sama się przygotować, stąd znalazłam Symposio. Jestem wam bardzo wdzięczna za rzeczową pomoc, byłam do matury świetnie przygotowana i wszystko się udało. Pozdrowienia

Wszystko ok, polecam panią od matematyki i panią od polskiego, dużo lepsze niż te w szkole.

87, 91 i 82 – to wyniki mojego dziecka z egzaminu po ósmej klasie. Mówią same za siebie. Z tego co patrzyłam w notatki, w materiały córki, to zdecydowanie zasługa waszych kursów. Nie była przecież złą uczennicą, ale porównując jej wyniki z koleżankami z klasy, to ona wychodzi najlepiej. A tylko ona chodziła dodatkowo na kursy przygotowawcze. Teraz niestety, musi się rozstać ze znajomymi, bo ona dostała się do dobrego liceum, ale takie jest życie. To dla jej dobra 🙂 a Wam w Symposio, w szczególności pani Magdalenie od matematyki bardzo dziękuję za cierpliwość.

Na pewno lepiej chodzić na zajęcia w Symposio niż w szkole. Najchętniej, to mógłbym w ogóle chodzić, raz w tygodniu ale do Symposio. I tak przecież w tej całej ostatniej klasie chodzi o ten egzamin, więc nie rozumiem, dlaczego nie mogliby z nami w szkole robić tego co tu. Pozdrawiam całą naszą ekipę z polskiego

Konkretnie, bez lania wody, wszystko pod punkty, pod procenty. Nie oszukujmy się, jeśli komuś zależy na dobrym wyniku dzieciaka i na miejscu w dobrym LO to nie może liczyć na szkołę. Mój syn dla przykładu nigdy nie widział na oczy wypracowania na polskim! Jak takie dzieci mają dobrze zdawać potem egzamin? Dzięki Symposio wyniki na pewno były dużo lepsze, dziękujemy.

I ja i córka jesteśmy bardzo zadowolone. Jakoś sobie radzimy we dwie, próbuję tez z nią pracować, odrabiać lekcje, ale mam swoją pracę a w domu muszę czasem odpocząć. O kursach dowiedziałam się od koleżanki z pokoju, której syn chodził do was rok wcześniej. Atmosfera na zajęciach bardzo w porządku, efekty na egzaminie – znakomite, a wydatek, mimo że duży, to warty tych pieniędzy.

Byłam chyba ostatnią pielęgniarką bez matury w Poznaniu, wszystkie koleżanki nie dość, że po maturze, to już po studiach albo w trakcie. Obawiałam się trochę tego, no bo jednak w moim wieku to ludzie raczej rezerwują sobie miejsca na cmentarzach a nie zdają maturę. Wszystkie obawy jednak bez potrzeby, kurs jest przemyślany, spotkania zaoczne, program, grupa takich samych osób. Czułam się dobrze i najważniejsze zdałam maturę.

Dla mnie najważniejsze było, żeby kurs przygotowujący do matury nie przeszkadzał mi w życiu. Mam taką pracę, że potrzebowałem mieć niektóre weekendy wolne – ten system co drugi weekend u was mi idealnie podpasował. Maturę zaliczyłem bez problemu, teraz studia i mogę się dalej rozwijać, więc dziękuję za pomoc.

Trochę głupio, że maturę zdawałam po swoich własnych dzieciach. To właściwie córka zmotywowała mnie do zapisania na kursy, znalazła mi wszystko w internecie. Przyznam, ze byłam w szoku, że tak dużo osób jest w mojej sytuacji i że są specjalne zajęcia dla dorosłych i tak dobrze zorganizowane. Od początku krok po kroku wszystko było mi wytłumaczone, dostałam informację gdzie mam się zgłosić, zapisać. Sam kurs taki jak się spodziewałam, uczono nas pod maturę, co zrobić żeby po prostu zaliczyć (i może zapomnieć). Moje wyniki z polskiego i angielskiego po 60%, a matma… Matma zaliczona 🙂 I to się liczy

Bardzo się bałam pierwszych zajęć – czy nie wyjdę na jakąś kretynkę, przecież nic już nie pamiętałam po tylu latach. Okazało się, że wszystko poszło bardzo luźno – nauczyciele rozluźniali od pierwszej chwili, a cała grupa nic nie pamiętała, także nie byłam wyjątkiem. Wszyscy z mojej grupy, z którymi miałam kontakt maturę zaliczyli, czyli skuteczność kursów chyba jest ok. Ja w każdym razie jestem zadowolona – liczy się efekt.

Nigdy jakoś nie miałam ciśnienia, żeby maturę zdać w terminie, potem wyjechałam do Niemiec – jedno dziecko, drugie, trzecie. Okazało się, że dla urzędu w Niemczech, żeby dostać pieniądze, muszę mieć minimum maturę. Najbliżej było mi wracać do Poznania, co drugi weekend. Dzięki Wam matura zdana! Dziękuję <3

Dla nas nie liczą się wyniki, tylko żeby nasze dziecko było szczęśliwe. Wyniki są jakie są, pewnie bez kursów byłyby gorsze, ale syn poznał na kursie paru fajnych kolegów, lubił tam chodzić, pewnie czegoś nowego się dowiedział. Uważam, że w życiu powinniśmy kolekcjonować doświadczenia. Kursy u was to na pewno jedno z nich.

Już od paru lat było wiadomo, że Antoni będzie szedł na medycynę, a do tego musiał się dostać do klasy biologiczno-chemicznej, którą dla niego wybraliśmy. Potrzebowaliśmy zatem kursów dla ósmoklasistów, które upewnią nas, że wynik będzie wystarczający. Mogę rekomendować zajęcia w Symposio – Antek wracał z zajęć w dobrym humorze, mimo ze były w soboty, a wyniki okazały się wystarczające pod rekrutację.

Lubiłam zajęcia z angielskiego i polskiego, z matematyki trochę mniej, ale też nie były takie straszne. Wiedziałam w ogóle od czego zaczynać i o czym pisać. Na polskim pani nauczyła nas, żeby podawać zawsze parę przykładów i robić to co się najlepiej potrafi.

Córka uczęszczała regularnie na zajęcia a jej wyniki były bardzo dobre. Uważam niestety, że w dzisiejszych czasach bez dodatkowej pozaszkolnej edukacji nic się nie osiągnie, także jestem pewien, że kurs przygotowujący w Symposio na pewno jej pomógł. Dokładnie tego się spodziewaliśmy – arkusze, zapoznawanie za co dostać punkty, powtórka z podstawówki tego co trzeba. Polecam

Kursy dla ósmoklasisty to jest zaskoczenie zeszłego roku szkolnego. Dziecko było kompletnie przez przypadek, znajoma, mama kolegi Kuby w ogóle powiedziała mi o czymś takim. Syn poprawił swoje oceny a także zdobył wynik… Jak na niego bardzo dobry, udało się dostać do liceum, do którego chcieliśmy. Dla mnie to kamień z serca.

Jestem bardzo zadowolony, miałem dwie bliźniaczki na kursach, co prawda z innych przedmiotów, ale każda jest na swoim wybranym kierunku studiów. Ewidentnie to jest zasługa zajęć w Symposio, bo na próbnych egzaminach wyniki były o niebo gorsze. Dziękujemy za cierpliwość szczególnie nauczycielce z matematyki – wiadomo, ale pewnie ona ma same takie beznadziejne przypadki jak moje dwie damy…

Moje dziecko zawsze miało wysokie aspiracje, to dziwne, bo staraliśmy się nigdy nie wywierać presji, zawsze w klasie chciała być najlepsze. To może dziwne, ale to ona sama namawiała na kursy maturalne. Ja nie widziałam, żadnych przeciwskazań, nawet porównując finansowo, to przecież mogłabym płacić po 3 tysiące miesięcznie za korepetycje, więc kursy i tak były w dobrej cenie. Wyniki matury miała najlepsze w klasie, nie wiem na ile to zasługa kursów, ale ważne dla mnie, że wracała co tydzień zadowolona z zajęć u Was.

Moja mamuśka miała dla mnie nie lada wyzwanie maturalne. Oprócz zaliczenia szkoły na moje ulubione dopuszczające, chciała jeszcze żebym zdał maturę i chodził na zajęcia z polskiego, matematyki i anglika trzy razy w tygodniu. Okazało się, że kursy w Symposio pomogły mi trochę z bieżącymi zaliczeniami, a jeśli chodzi o maturę – faktycznie skończyło się kompletnie bez stresu, także jestem zadowolony (mimo że wcześniej nie byłem z zajętych popołudni).

Na kursie z polskiego dowiedziałam się wszystkiego o maturze tak naprawdę od podstaw. Nie wiem jak jest w lepszych liceach ale u mnie nikt nic nie mówił o maturze, a przewinęły mi się trzy nauczycielki. U was dowiedziałam się, że nie ma co się bać błędu kardynalnego, jakich argumentów i przykładów używać w rozprawce oraz jak zawsze robić wypowiedź ustną. Matura zdana bez problemu oraz bez stresu, dzięki 🙂

Polecam zdecydowanie zajęcia z p. Rafałem z WOSu i historii. Nigdy nie miałem w żadnej szkole takiego nauczyciela – zabawny, z dużą wiedzą, w ogóle nie nudził. Dzięki niemu i dzięki zajęciom zdałem maturę na ponad 70% i robię teraz na studiach to co chcę.

Najbardziej podobał mi się polski i angielski, matematyka jak to matematyka nie było źle. W grupie z polskiego na początku był jeden chłopak co przeszkadzał, ale nauczycielka sobie jakoś poradziła. W szkole to pewnie przez cały rok się nie uspokoił. Mama mówiła, że jak nie chcę, to nie muszę chodzić, ale mi się dosyć podobało.

Wiadomo, że jak się chce mieć jakieś efekty, wyniki to trzeba zapłacić. Niestety takie są czasy, że za wszystko trzeba płacić. Do lekarza, prywatnie, edukacja – prywatnie. Przestaliśmy już liczyć na to dziadowskie państwo. A kursy dla ósmoklasistów w Symposio to bądź co bądź dobry pomysł, mój Adam poszedł z kolegą, myślałam, że to będzie klapa, on jest taki niechętny do nauki… Wyniki wszystkich zaskoczyły, od dziadka dostał w prezencie wakacje. Teraz przynajmniej wie, że warto się uczyć.

Zajęte soboty – nieciekawie. A jeśli chodzi o zajęcia to mogło być gorzej. Na pewno lepiej niż w szkole. Najbardziej fajny chyba angielski, omawialiśmy nawet kiedyś jakieś memy.

Nasze dziecko co tydzień wracało z zajęć zadowolone, to dla nas jest nawet ważniejsze niż sam wynik, przecież z perspektywy życia to nie ma żadnego znaczenia. Na pewno robicie to inaczej niż w szkole. Nie muszę mówić, że szkoła budziła w nim raczej smętne uczucia. Z wyników w sumie jesteśmy zadowoleni, ale nie robiliśmy żadnej presji. Nie żałujemy roku syna u was, prawdopodobnie widzimy się w klasie maturalnej…

Hanna chodziła na zajęcia do Symposio przez cały rok szkolny, dzięki temu – mam wrażenie – podniosła swoje wyniki oraz udało się jej dostać do Liceum im. Klementyny Hoffmanowej – to już taka nasza rodzinna tradycja, bardzo się cieszymy. Zajęcia dokładnie takie jak się spodziewaliśmy, nastawione na wynik, najlepszy rezultat.

Wszystko w porządku, matura zdana, w pracy zadowoleni, trochę tylko za długo – po sześć godzin co drugą sobotę, szkoda mi było weekendu. No ale tłumaczyłam sobie, że to moja wina, mogłam zadawać maturę o terminie.

Byłem jednym z trzech facetów w grupie, albo mężczyźni zdawali matury, albo kobitki są bardziej pracowite. A bez żartów, to matura zaliczona z wynikami 50% z każdego przedmiotu, gdzie bałem się najpierw że w ogóle nie ma co podchodzić. Nauczyciele są uspokajający, cierpliwi, wszystko w parę osób. Dzięki za pomoc

Na początku myślałam, że z angielskim poradzę sobie sama, po miesiącu od startu kursu dopisałam się jeszcze na angielski. Mogę polecić WSZYSTKIE przedmioty, wszystkie zajęcia, pracowaliśmy „pod klucz”, żeby zdać maturę. Zajęcia dobrze zorganizowane, w świetnym trybie zaocznym, do pogodzenia z pracą oraz rodziną. Dwa weekendy tygodniowo to jest czas, który każdy może wygospodarować na zdanie matury.

Zanim się nie zapisałem na kursy nie wiedziałem niczego, nawet jakie przedmioty mam zdawać. To dzięki żonie, która wypchnęła mnie, znalazła mi w ogóle, że jest coś takiego jak szkoła przygotowująca do matury po latach, wylądowałem na kursach i dostałem informacje co mam robić. Także skłamałbym, że 100% to zasługa Symposio. Raczej 50/50 – druga połowa dla kochanej małżonki.

Niezdawanie matury w terminie to był duży błąd. Teraz czekało mnie dużo stresu, dużo pracy, zmarnowanego czasu. Oczywiście dzięki wam było jej mniej, było łatwiej, ale jeśli mogę komuś doradzić, to dzieci – zdawajcie maturę w terminie! Nie będziecie musieli zapisywać się na takie kursy 🙂

Moja córka chodziła na trzy przedmioty przygotowujące do medycyny. Wyniki 89, 92 i 87, jeszcze marudziła, na który chce uniwersytet. Nie wiem oczywiście na ile to wasza zasługa, ale zajęcia na pewno nie przeszkodziły w dobrym wyniku. Zresztą dziecko kolegi, który go zapisał na kursy też bardzo pozytywnie, tylko że na Politechnikę. Córka była zadowolona.

Ja uważam, że każdemu się takie kursy przydają, chociażby po to, żeby sobie uświadomić, że nawet jak się myślało że się wie wszystko albo bardzo dużo to nagle w zderzeniu z tym co nauczyciele nam pokazują na zajęciach, okazuje się że jeszcze wiele brakowało. Moim zdaniem, wszystko w porządku, grupa niewielka, nauczyciel w porządku. Najfajniejszy był podział lekcji – mimo, że to aż dwie godziny szkolne, to jakoś to jest tak ujęte, tak się zmieniają różne ćwiczenia, że nie da rady się zmęczyć albo znudzić.

Moja ekipa to był polski, angielski i matematyka. Tak przez cały rok się jakoś ślizgaliśmy, uczęszczaliśmy. Ale na pewno też robiliśmy, to na pewno – na kursach się robi. Bo w szkole to raczej się nie robi, powiedzmy sobie szczerze, tylko się jakoś kitra w ostatniej ławce, aby na dopuszczający… Matura jest zdana, a taki był cel, cel osiągnięty, zatem wszystko jest świetnie.

Zapisałam dziecko na kursy przedmaturalne do Symposio i mogę tylko polecić. Wszystkie przedmioty o niebo lepiej niż mogliśmy sobie wyobrazić, nauczycielka od polskiego wręcz groziła pod koniec drugiej klasy, że nie dopuści syna do matury jak tak będzie dalej. Ja go znam, wiedziałam, że w domu nie mam co liczyć na to, że będzie się uczył. Ostatecznie matura zaliczona!

Byłem w jednym z najlepszych matfizów w stolicy, od dziecka miałem także korki z matematyki, fizyki, więc wyniku na egzaminie byłem więcej niż pewien. Na samym kursie po po pierwsze czas szybko mijał, a wiadomo jak to z fizyką – bywa trudno. Po drugie tematy były jakoś tak omawiane, a potem ćwiczone, że z przyjemnością robiłem nawet to co widziałem. Miałem fajną grupę, naprawdę dobrego nauczyciela. Mój wynik – tak jak myślałem, rewelacja. Ale pewnie gdyby nie Symposio byłby troszkę gorszy 🙂

Kurs był inny niż szkoła – było luźniej i ciekawiej. Mówiliśmy tylko o egzaminie po ósmej klasie. Wydaje mi się, że najbardziej pomogło mi z matematyki, zawsze miałam czwórki, a pod koniec roku wyszła mi nawet piątka.

Dowoziłem syna przez cały rok na kursy w Symposio. Według niego samego było warto, bo nie stresował się tak bardzo przed egxaminem i poznał fajne osoby. Nie patrzymy tak bardzo na wyniki, bardziej interesuje nas jego komfort psychiczny, dlatego super, że mogliśmy pomóc mu przejść przez ten trudny czas, ten wyścig szczurów.

Niestety dzisiaj trzeba wydawać dodatkowo pieniądze poza szkołą, żeby dziecko coś potrafiło. Pomijając ten aspekt, że szkoła działa tak jak działa… czyli jak każdy widzi, to jestem bardzo zadowolona, że zapisałam Alę na kursy dla ósmoklasistów. Jej wynik był dużo lepszy niż pozostałych kolegów i koleżanek, a przecież i tak była jedną z lepszych i chodziła do najlepszej klasy w jej roczniku. Córka dzięki wam dostała się do jednego z najlepszych matfizów we Wrocławiu.

Nie wiem dlaczego nie myślałam o maturze jak kończyłam szkołę. Teraz musiałam wydać kasę na kurs, podchodzić do matury z dzieciakami… No trudno, przynajmniej dzięki kursowi w Sympoio nie stresowałam się tak bardzo. Widać, że jest to pomyślane sprytnie, tak żebyśmy zdali maturę. Może niektóre rzeczy są „niepedagogiczne”, bo czytaliśmy streszczenia, oglądaliśmy filmy, niektóre olewaliśmy, ale liczy się efekt – tak też mówili nauczyciele.

Zapisałyśmy się we dwie koleżanki z jednej firmy – szefostwo wymagało od nas w końcu zrobienia studiów. Jako dwie studentki 🙂 polecamy kursy w Symposio – wymieniałyśmy się opiniami, jak czegoś nie wiedziałyśmy to konsultowałyśmy ze sobą czy z nauczycielem. Do nauczycieli można było w razie co napisać maila, także w tygodniu. Idealny jest rozkład zajęć, eksternistycznie, co drugi weekend. Obie mamy rodziny, dzieci, także to było wszystko do połączenia. Najgorsza matematyka – obie miałyśmy powyżej 50%!

Jak dla mnie wszystko ok. Konkretny plan, konkretne zajęcia. Najważniejsze było bywać na zajęciach, jeśli bywałeś regularnie, to nie było problemu na maturze. Kurs w małej grupie, zawsze dopytywałem jak czegoś nie wiedziałem. Nauczyciele równi, traktowali nas jak dorosłych, nie jak dzieci. Rozumieli, że mamy też swoje obowiązki. Mimo wszystko, cieszę się że mam to wszystko już za sobą, ale za pomoc dziękuję

Liceum skończyłam 15 lat temu, rok temu próbowałam sama podejść do matury, udało mi się zdać tylko język obcy i to na dwa procent ponad minimum. W tym roku maż wręcz kazał mi pójść na kurs. Wszystko zaliczone! Bez stresu, na spokojnie, wiedziałam że jestem przygotowana. Podobało mi się na kursie w Symposio, że wszystko jest dopasowane do mojego poziomu, to znaczy, że nauczyciele zaczynają wszystko od podstaw. śmiało polecam, biorąc uwagę na moje wyniki to warto

Byłem na 100% pewien, że nie zdam matmy. Moja mama wymyśliła kurs, ale ja już byłem pewien – to nic nie da. Okazało się na kursie, że takich gagatków jak ja jest cała grupa 😀 i że wszyscy mamy podobne problemy. To jest chyba jakiś problemy szkoły, no nie? Że nagle zbiera się cała grupa maturzystów, co się boją matury… No w każdym razie okazało się, nauczyciel nam pokazał jak napisać pod klucz, żeby tak czy siak zdać maturę. i UWAGA!! Wynik na prawdziwej maturze 52%!! Wszyscy w szkoku, trzeba to oblać!

Nie ma czego się doczepić – Matka zadowolona, matura zdana. Po czasie nawet fajnie wspominam moją grupę z WOSu. Wyniki ponad 70% z wszystkich rozszerzeń – chodziłem na polski, Wos i historię. Na zajęciach prawie cały czas ćwiczyliśmy na zadaniach, robiliśmy powtórki. Nauczyłem się jakim „sposobem” podejść do egzaminu, żeby dostać jak najwięcej punktów. Może to obchodzenie systemu, ale jak dla mnie to super.

Mój syn był tak zwanym „złym uczniem”. Trenował, więc miał duże braki w szkole. Najgorsze było to, że przez to nauczyciele nie dawali nam szans jeśli chodzi o maturę, szczególnie z matematyki, zresztą z polskiego nie było lepiej. Zaczęłam szukać dla niego jakiejś pomocy przedmaturalnej i tak was znalazłam. Nie wiem jakim cudem, ale wszystko się udało! Przed maturą usłyszałam od niego, żebym się nie martwiła, bo tak naprawdę egzamin jest łatwy…

Bardzo podobały mi się zajęcia z polskiego. Z matematyki trochę mniej, ale wiadomo… To matematyka. Mieliśmy fajną grupę, szkoda że już się z nimi nie zobaczę.

Adam zawsze był bardzo dobry z biologii i chemii, od początku wiedzieliśmy, że będziemy go wysyłać na medycynę. W klasie przedmaturalnej, na jednym z zebrań, nauczycielka zasugerowała nam, że pomimo dobrego poziomu jego biol-chemu – jednego z lepszych we Wrocławiu, najlepsze wyniki, takie gwarantujące rekrutacje, czyli powyżej 90%, osiągają uczniowie, którzy chodzą na dodatkowe zajęcia. Symposio przekonało nas małymi grupami zajęciowymi i formą ćwiczeniowa zajęć. Od razu odrzuciliśmy jakieś wykłady na uniwersystetach, znając naszego syna tylko by tam spał. Syn dostał się na medycynę z sukcesem! Możemy polecić kursy.

Nie ukrywam, że bardzo się bałam i nie chciałam przystępować do matury. W końcu minęło już 8 lat. Niestety w pracy postawili mi wymóg – albo zdam maturę i zacznę studia, albo awans dostanie ktoś inny. Zdecydowałam się na Symposio, dlatego, że tylko u nich znalazłam w ofercie coś przeznaczonego specjalnie dla osób takich jak ja – z długoletnią przerwą. Nie żałuję ani złotówki i ani chwili. Maturę zdałam z wszystkich przedmiotów z dużym zapasem punktów. Dziękuję!

Nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak kursy dla ósmoklasistów. Znalazłam was z polecenia mojej koleżanki. Syn wracał z każdych zajęć w dobrym humorze, a wyniki, które zdobył nas więcej niż satysfakcjonują. Mogę zatem polecić zajęcia w Centrum Edukacyjnym Symposio.

Jak przyszedłem na kurs nie wiedziałem kompletnie niczego o maturze. Na kursie pierwszy raz zobaczyłem jak to będzie wyglądało. Gdzieś po dwóch-trzech miesiącach przestałem się pierwszy raz bać, że nie zdam. Potem czułem się jeszcze pewniej. Po wynikach moja mama żartowała, że jakby wiedziała, że tak dobrze mi pójdzie, to zapisałaby mnie na rozszerzenie…